Humor Przedszkolny

-Proszę pani! – mówi Maja- Jest tak głośno, że kawałek bębenka mi pęknęło!

Po chwili dodaje: -O! Przykleił się z powrotem.

Podczas rozmowy z mamą Wiktor stwierdził:

-Ty mamo i pani to jesteście takie same: –  Tylko wymagacie i wymagacie!

Gosia do pani: – Dlaczego ludzie nie mogą latać, tak normalnie?

– A co byś robiła, gdybyś umiała latać?

– To bym szybciej wszystko robiła – odpowiada dziewczynka.

Pani pyta Wiktorię: – Czy byłaś dzisiaj grzeczna?

– Nie, nie byłam. Ja zawsze jestem niegrzeczna – odpowiada dziecko.

– To od dzisiaj bądź grzeczna – wtrąca się do rozmowy Laura –

bo teraz być grzecznym jest modne.

– Mamo, my też w przedszkolu robimy recykling.

– Recykling?

– Tak, sprzątamy całą salę.

Podczas obiadu Mateusz stwierdza:

– Proszę Pani, ja te zupę lubię od dziecka.

– Pani, wiesz ile to kilka lat?

– Nie?!

Dziecko pokazuje kolejne palce. Przelicza je,

głoskując słowo KILKA. Wreszcie oznajmia:

– 5 lat!

Ola: „Jak będę miała imieniny, to cię zaproszę.”

Maja: „No dobra, a na wesele też mnie zaprosisz?”

W sali zepsuła się żaluzja. Pani Ania widząc to pyta się dzieci:

-Kto zepsuł żaluzje?

Cisza, milczenie i nagle słychać Stasia:

-O nie, nie! Mnie w to proszę nie mieszać!

Pani Ania do Ignasia: – Spójrz jakie mam zmarszczki, chyba będę stara.

– Nie martw się – pociesza chłopiec – nie będziesz stara,

ja ci kupię sukienkę – czerwoną.

– Proszę Pani – pyta Maja – dlaczego Hania ma długie włosy?

– Bo moja mama nie wie, gdzie jest fryzjer – odpowiada szybko Hania.

Weronika rozmawia z koleżanką:

– Ola, jak masz na imię?

– Ola – odpowiada dziewczynka.

Helena mówi do Hanki:

– Ale jesteś stara!

Hanka spogląda w lustro:- No przecież nie mam zmarszczek! Chyba, że tylko jedną?

Tomek, rano po wejściu do sali, podaje Pani list, nic nie mówiąc.

Oto treść listu: ” Proszę powiedzieć Mateuszowi, że nie odezwę się dzisiaj do niego dopóki nie przeprosi Piotrusia!”

Mateusz: – Pani Basiu!

Przyszedłem zgłosić, że Wiktor popsuł humor Tomkowi

Gosia do pani: – Dlaczego ludzie nie mogą latać, tak normalnie?

– A co byś robiła, gdybyś umiała latać?

– To bym szybciej wszystko robiła – odpowiada dziewczynka.

Staś do Igora: – Sorry, uderzyłem Cię?! – ale zanim Igor zdążył

odpowiedzieć Staś dodaje: – Bo według mnie to nie.

Korneliusz ugryzł się w rękę.

Pani pyta: – Czemu to zrobiłeś?

– Bo musiałem sprawdzić, czy mam zęby.

Myślałem, że nie mam – odpowiada chłopiec.

Tata Inki opowiada pani o zainteresowaniach córki zwierzętami,

a zwłaszcza końmi i stwierdza: – Inka chce zostać lekarzem.

Ale Inka, która przysłuchuje się rozmowie stanowczo zaprzecza:

– Nie chcę zostać lekarzem tylko koniarą!!!

Pani pyta Wiktorię: – Czy byłaś dzisiaj grzeczna?

– Nie, nie byłam. Ja zawsze jestem niegrzeczna – odpowiada dziecko.

– To od dzisiaj bądź grzeczna – wtrąca się do rozmowy Laura
– bo teraz być grzecznym jest modne.

Myśli Małgosi na podsumowanie zajęć

– Jakbyśmy nie jedli słodkich rzeczy i jedli tylko zdrowe to

byśmy długo żyli. Aż do umarnięcia.

– Proszę Pani, wie Pani gdzie mieszka moja babcia?

– Gdzie?

– Obok sąsiadki.

-A sąsiadka  gdzie?

– Niedaleko mojej babci.

– Proszę pani! – skarży się chłopiec – on mnie uderzył!

– Ale bardzo, bardzo delikatnie – broni się kolega.

– Proszę pani, a wie pani, dlaczego Mikołaj ma taki gruby brzuch?

– No nie…

– Bo je „Tik taki”!

Dzieci opowiadają o pierwszych oznakach wiosny.

Zuzia mówi: – Proszę panią, a ja kiedyś widziałam ptaka, który zrobił klucz…

Zuzia chodzi po sali i chwali się, że jak będzie wiosna, to mama jej kupi piękne kolczyki.

Usłyszał to Staś i woła: – Słyszałaś, pani, będzie wiosna!!!

Muszę mamie w domu to powiedzieć!

W czasie podróży  Jędruś bardzo źle znosił jazdę autokarem.

Po przyjeździe do Olsztyna chłopiec z błaganiem w oczach prosi  .

– Pani Małgosiu czy możemy z powrotem wrócić piechotą!

– Jaka jest dzisiaj pogoda? – pyta pani.

– Mówiła mama – szybko odpowiada Maciuś– będzie pochurmie (pochmurnie) dziś.

Dominika z Olą tulą się do siebie.

W pewnym momencie Dominika zbyt mocno ściska Olę:

– Aua, możesz przestać?

– Nie, bo mam w sobie miłość – szczerze odpowiada koleżanka.

– A wie pani dlaczego mnie tak długo nie było?!

Bo byłam chora i jeszcze pojechałam na wczasy.

Daleko, daleko, aż za Lidzbark.

– Martynka przygląda się w lusterku.

– A wie pani, że jedno ucho mama większe, a drugie mniejsze?

– O, zobacz ! Nie zauważyłam.

– No, bo jedno ucho mam po tacie, a drugie po mamie.

Podczas koncertu muzyków z Filharmonii Olsztyńskiej:

– Drogie dzieci, a czy wiecie, kto to kompozytor?

– Taki pan, który kompozytuje – woła Michał.

– Kubuś, podziel mi na sylaby słowo „helikopter”

– sa – mo – lot.

– Proszę pani, a mój dziadek łowi smażące ryby z ziemniaczkami.

– Proszę pani – mówi Dominka – paluszka wczoraj sobie obcięłam.

– Widząc zmartwiną minę pani, szybko dodaje:

– Ale to nic, odrośnie! (chodziło o paznokieć )

Po powrocie z podwórka Kuba stwierdza:

– Na podwórku było tak zimno, że aż się spociłem.

– Proszę pani, proszę pani, a pani wie,że mam radosnego kota?!

Pani Moniczka omyłkowo pyta się Maćka ( brata Bartka):
-Bartulku czy pomóc Ci ubrać rajstopki?

– Nie Bartulku, nie Bartulku tylko Maciulku! -oburza się chłopiec

Rozmowa dzieci:

-Na górze są plecy a na dole kręgosłup.
-Ja też mam plecy i kręgosłup.
-Tak? A gdzie? Przecież tam, gdzie pokazujesz to są plecy a gdzie kręgosłup?

-A pani o tym to z Internetu wie? -pyta dziecko.

Ale, o czym? –No, na przykład o 12 miesiącach?

Dzieci wracają z zamku. Po drodze spotykają panią Tereskę,
-Ja Tę kobietę skądś znam, tylko nie wiem skąd-odzywa

się Janek (słynący z mówienia dowcipów)

Zuzia nakłada rękawiczki „palczatki”.  Nie bardzo jej to wychodzi.

Po wielu próbach pyta:

– Dlaczego człowiek musi mieć tyle palców?

Marcel ma czerwony nos.

– Natalka mnie uderzyła.

– Natalko, czy Ty go uderzyłaś?

– Nie!

– Dobrze widziałem, jak Twoja stopa zbliżała się do mojej twarzy! – odpowiada chłopiec

Dzieci jedzą śniadanie. Marcel wierci się na swym krzesełku.

Pani Honorka zwraca mu uwagę- Marcel,  jedz!

– Królowo, Ty tu rządzisz!

Maluszki przyszły na rytmikę.

Pani Małgosia pyta się dzieci: – To co dzisiaj robimy?

– Rytmikujemy! – odpowiada Marek.

Panią Tereskę boli głowa. Zuzia komentuje:

– Mój Boże. Taka młoda kobieta i taka schorowana.

Zuzia bawi się w sklep. Podchodzi pani Ania i pyta się, co mogłaby kupić.

– Krem przeciwzmarszczkowy.

– Ja? Zmarszczki?

Zuzia cicho: – Przecież widzę.

– A wiecie, że w szkole na lekcjach nie można rozmawiać? – informuje dzieci pani Małgosia.

-To jak będziemy się porozumiewać?! – zastanawia się Mateusz

Po chwili mówi: – Chyba alfabetem Moors’ea?

Pani zadaje pytanie dzieciom:

– Powiedzcie, co było pierwsze: jajko, czy kura?

Dzieci zastanawiają się. Jedni mówią, że kura, inni, że jajko.

– No dobrze- kontynuuje pani – a skąd się wzięło jajko?

– Ze sklepu! – woła Wojtek.

Michał mówi do mamy:

– Wiesz mamo, że krowa mówi literami?!

– Jak to?

– No -muuuu.

Natalka chodzi po sali. Przez dłuższy czas obserwuje dzieci.

W pewnym momencie mówi: – Nikt nie zauważył we mnie zmiany.

– A co mielibyśmy zauważyć? – pyta pani.

– Że się tak szybko meczę. – odpowiada Natalka.

Pani zważyła i zmierzyła dzieci. Po wyjściu z gabinetu Zuzia stwierdza:

– Więcej przyważyłam niż przyrosłam. Może jakaś dieta, czy cóś!?

Dzieci wycinaja kropelki wody. Jankowi  idzie to dość opornie.  Pani Agatka  proponuje więc:

– Janku, nie martw się, zaraz ci pomogę.

– A co, pali się !? – pyta chłopiec?

Pora obiadu. Pani Tereska pyta Julkę: – Dlaczego nie jesz?
Julka: – Mama mi nie pozwala.
P. Tereska.: Dlaczego? Jesteś uczulona na jakiś składnik?
Julka: -Nie, ale po kotlecie mam chorobę.
P. Tereska: -Jaka to choroba?
Julka: -Tracę pamięć.

Pani Beatka mówi do dzieci: -Bierzemy piżamki do prania.
Na to Maciuś: -A co, wy pralki tutaj nie macie?

Natalka bawi się w kąciku.
Nagle woła: -Ojej, noga weszła mi w szczebelki (osłonki na kaloryfer)!
Z drugiego końca sali odzywa się p. Tereska: -Chodź do mnie kochanie, pani ci pomoże.

 

Dzieci uczą się kroić banana. Posługują się nożem i widelcem. Po kilku próbach trzymania prawidłowo sztućców pada uwaga Natalki:

– Szkoła przetrwania.

Kacper prosi panią Małgosię o rozłączenie dwóch klocków. Pani próbuje rozdzielić klocki, ale zadanie jest bardzo trudne.

Chłopiec nie wytrzymuje i mówi: -Dobra, już nie trzeba, jak ma się pani tak męczyć….

Arek przyniósł w Dniu Kobiet kwiatki dla wszystkich pań. Chodzi cierpliwie i wszystkim składa życzenia. W pewnym momencie mówi:
– Ciężkie jest to chodzenie po kobietach.

Maluchy wychodzą na próbę generalną przed występem na festynie. Kuba bawi się dalej w kąciku. Po chwili pyta się pani Beatki:
– Gdzie idziecie?
Na próbę odpowiedziała pani Beata.
Po namyśle Kuba odpowiada: -No dobra, to idę z Wami.

Mateusz rysuje dom wg instrukcji p. Małgosi
– Narysuj dom.
-Już rysuję.
– Narysuj dach.
-Mmm…
– Narysuj okna.
-Czy plastikowe mogą być?
– Pokoloruj ściany domu
– A w środku też? – docieka dziecko.

Starszaki przygotowały w tajemnicy „wesele”.
Natalka do pani Beaty:
–         Szkoda, że Pani jednak nie wiedziała o tym weselu! Przynajmniej by się Pani odpowiednio ubrała!

Po powrocie z podwórka Kuba stwierdza:

– Na podwórku było tak zimno, że aż się spociłem.

Archiwa
Nasz Facebook